Czyżby czekał nas przełom w technologii implantów ślimakowych?
Obecnie stosowane implanty mają około 20 kanałów. Nie bardzo można zwiększyć liczbę elektrod w ślimaku, ponieważ tkanka przewodzi prąd i zbyt gęsto rozmieszczone elektrody interferowałyby ze sobą. Stąd ograniczenie do tych dwudziestu czy dwudziestu paru kanałów — a przecież komórek słuchowych, które u nas cyborgów są uszkodzone, jest w zdrowym uchu kilka tysięcy.
“New Scientist” donosi o możliwości zastosowania laserowego światła podczerwonego do bezpośredniej stymulacji neuronów w uchu wewnętrznym — na razie u świnek morskich.
Zarejestrowane reakcje ich mózgów przypominały reakcje na dźwięk u zwierząt słyszących — w większym stopniu niż przy obecnie stosowanych implantach ślimakowych. Światło laserowe pozwala na precyzyjne “celowanie” w neurony, w przeciwieństwie do tradycyjnych (no, 30 lat implantów to już tradycja?) elektrod.
Miną lata, zanim zaczną się choćby testy na ludziach. Ale perspektywa jest fascynująca. Zaprawdę, żyjemy w cyberpunku.
Jakoś sceptyczny jestem. Po prostu podczerwień kojarzy mi się jednoznacznie z ciepłem.
“Słyszą” więc te zwierzątka czy może odczuwają ból a komórki ulegają degradacji przy okazji? A co z poziomem dźwięków? Głośniej to mocniejsza wiązka laserowa?
Cierpliwości. Przecież pierwsza rzecz, która zostanie tu zbadana, to będzie właśnie długofalowy wpływ promieniowania na komórki nerwowe.
A poza tym szczerze mówiąc, nie podejrzewam, żeby w tym miejscu były receptory bólowe. Zresztą, o ile zrozumiałam cytowany przeze mnie artykuł, odebrano sygnały z rejonów mózgu odpowiadających za przetwarzanie dźwięków.
Długofalowy? U świnek morskich czy myszy? Ale oczywiście masz rację — cierpliwości! Ostatecznie jesteśmy prawie dyletantami w tym zakresie.
A propos receptorów bólu — górny próg sygnału akustycznego dla człowieka to inaczej.…?
Dla ludzi słyszących — próg bólu. Ale co boli? Bębenki, może jakieś kosteczki — raczej nie ucho wewnętrzne. Dlatego dla nas, cyborgów, ten próg nazywany jest progiem komfortu. Oczywiście przez implant też można “przywalić” — zdarza się to czasem przy programowaniu — ale nie jest to doznanie bólowe. Przynajmniej przy takich prądach, jakie wchodzą w grę ;-)