Mirek poprosił w komentarzach o sprawdzenie słuchu przy pomocy jednego z programików tam wymienionych. Jeden jest tu, a drugi tu. Wyniki są w sumie ciekawe, więc, zamiast odpisać w komentarzu, postanowiłem napisać nową notkę dla tych, co są ciekawi i mają ochotę spojrzeć na słyszenie przez implant bardziej technicznym okiem.
Programy polegają na puszczaniu jednostajnego dźwięku o konkretnej częstotliwości i głośności. Zakres jest od 1 Hz do 20000 Hz. Sprawdziłem całe pasmo, by zobaczyć, kiedy coś słyszę i jak słyszę.
Od 60 Hz coś się zaczyna pojawiać, choć nic nie słyszę — szum komputera jest nagle czymś zagłuszany. Ten “dźwięk” słyszę bardzo cicho, a właściwie w ogóle, choć jakby coraz donośniej w miarę zwiększania częstotliwości. Bardziej coś czuję aż do 150 Hz. Przy 200 pojawia się już normalny dźwięk. Nie znalazłem dziur w paśmie 200 — 10000 Hz. Przy koło 10000 Hz przestaję słyszeć cokolwiek. Wszystko słyszę w miarę równomiernie.
Żeby można było sobie porównać — jak w samym aparacie?
Zaczynam słyszeć od 100 Hz, przestaję słyszeć przy 1000 Hz. W sumie się zdziwiłem — jakieś pół roku temu słyszałem jeszcze do 2000 Hz, a jeszcze wcześniej do 2500. Audiogramy pokazywały kiedyś pasmo 125 — 3500 Hz. Podejrzewam, że z czasem czułość ucha się zmniejsza z powodu odbierania dużej ilości dźwięków przez implant.
Jeśli chodzi o nierównomierne słyszenie, tj. dźwięku puszczanego na tym samym poziomie i odbierania go raz głośniej, raz ciszej, w zależności od częstotliwości, jest to kwestia programowania procesora. W czasie zwykłej wizyty zazwyczaj odbywają się badania psychoakustyczne, w których się określa poziom głośności słyszanego dźwięku. U mnie zawsze te badania wypadały nierówno, tj. głośne dźwięki słyszałem ciszej, niż powinienem, a ciche głośniej. Po ostatnim ustawieniu wszystko jest prawie w normie — może dlatego słyszę całe pasmo równomiernie.
Przez cały rok przy każdym programowaniu chciałem mieć wszystko głośniej i głośniej. Zachwycało mnie to, że słyszę coraz więcej i lepiej. Przy wizytach u inżyniera prosiłem o podkręcanie ustawień, by słyszeć więcej. W końcu, jak można było się tego spodziewać, przegiąłem i dźwięki słyszałem bardzo nierównomiernie. Oczywiście odbiło się to na słyszeniu i rozumieniu mowy. Dźwięki mowy się wzajemnie zagłuszały i były niezrozumiałe. Słyszałem bardzo dobrze otoczenie, ale co z tego, jeśli trudno mi było zrozumieć, co ludzie mówią?
Na szczęście wszystko powoli wraca do normy. Choć i tak muszę skorygować ustawienia procesora na następnej wizycie.
bartosz
Dzięki Bartek. Muszę teraz dojść dlaczego mam tyle dziur. Procesor czy jednak implant?
Zrobię test jeszcze raz czy dwa dokładniej, może po prostu nie byłem w “formie”.
Dodam jeszcze, na wszelki wypadek, że jeśli płynnie zmieniam częstotliwość to ten efekt jest zdecydowanie mniej zauważalny. To wychodzi tylko przy krokowej zmianie.
Mirku — podpytaj się, czy działają Ci wszystkie elektrody. U mnie nie działa jedna. Dwunasta, ostatnia elektroda. Nie pamiętam, czy odpowiada ona za niskie, czy wysokie czestotliwości.
Bartku ta 12 elektroda u Ciebie nie działa od początku czy póxniej stała się nieczynna?
Nie działa od początku.