Zamierzałam zrobić jakieś podsumowanie po dwóch latach od podłączenia procesora, jednak zanim się zebrałam do tego, wyręczył mnie Przemek Osuch z ONSI.pl. Oto druga rozmowa o implancie, jaką przeprowadziliśmy dla tego portalu.
Co mogłabym jeszcze dodać? Poznaję ciągle nowe dźwięki. Ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na tykanie zegarów.
Jest jeszcze muzyka. Rozmawiałam ostatnio z S. To osoba, która zaczęła tracić słuch w młodości, a dwa lata temu zdecydowała się na implant, ponieważ aparaty coraz mniej jej pomagały. Zawsze była muzykalna. Jest bardzo zadowolona z implantu, jeśli chodzi o komunikację z ludźmi, ale muzyki słucha na drugie ucho, w którym ma jeszcze trochę słuchu. Mówi, że muzyka w implancie zupełnie jej nie brzmi, jest metaliczna, nie podoba jej się. S. ma porównanie między implantem a normalnym słuchem. A w moim przypadku jest odwrotnie — muzykę przez implant słyszę o wiele lepiej i sprawia mi ona większą przyjemność, niż przedtem, w aparatach. Ja po prostu poznaję świat dźwięków od drugiej strony.
Więcej o muzyce w następnej notce.