No proszę. Dziś miałem sprawę do załatwienia z osobą, którą znam już długo i z którą zawsze się kontaktowałem e-mailem, SMSem, albo osobiście. Dziś wieczorem postanowiłem spróbować telefonu. Dzwonię więc, witam się i słyszę: “a z kim ja rozmawiam”? ;)
Sprawę załatwiłem bez większych problemów. Głos tej osoby słyszałem czysto i wyraźnie.
Chyba trzeba będzie pomyśleć o dzwonieniu do innych.
Tylko w nałóg nie wpadnij. A uwierz mi, że to wciąga. Rachunki!!!
Z ciekawości — jaki model?
Mój — Nokia N80, rozmówcy — jakaś nowa Motorola.
Po tak długim okresie powinnieneś nawijać przez telefon już swobodnie, a zwłaszcza, że masz Nokię n80 co jest smartphonem. Ja mam Nokię E50 i swobodnie z każdym rozmawiam i w każdym miejscu. Nokie s serii N i E są świetne dla osób z implantem. Już się uzależniłam i płacę rachunki kosmiczne.
Myślę, że każdy powinien mieć świadomość tego, że może mieć inne efekty w implancie niż inni. To zależy od wielu czynników — jednym z najważniejszych jest to, czy się jest głuchym od urodzenia, czy nie.
Ty, niedobradzidziu, o ile pamiętam, straciłaś całkiem słuch dość późno. Niemniej jednak gratuluję Ci dobrych efektów — ale myślę, że w kwestii implantów nie ma czegoś takiego jak “powinieneś już słyszeć i rozumieć to i tamto”.
Dziękuję za gratulacje i również gratuluję Ci i życzę dalszych postępów z implantem. Ja urodziłam się z wadą słuchu. Fakt, że zaczęłam od 50 db, jednak z czasem słuch się pogarszał. W wieku 14–15 lat miałam już ponad 100 dB. Słuch z dnia na dzień spadał, aż w końcu w prawym mam 110, a w lewym 120. W aparatach nic nie rozumiałam, więc jednak nie miałam żadnych korzyści. Także jedziemy na tym samym wózku :) Pozdrawiam.
Nie, zacząć od 50 dB i z tym uczyć się mówić i słuchać, to nie jest to samo, co zacząć od 100 dB i mieć tak całe życie — tak jak Bartek i ja. Tak że na tym samym wózku to na pewno nie jesteśmy. Ty masz postlingwalną utratę słuchu, my mamy prelingwalną. W wieku 14 lat, jeśli chodzi o naukę słuchania i mowy, to jest już dawno pozamiatane.
Ja trochę nie rozumiem fetyszu „jaki telefon”, specyfikacja GSM wynacza górną granica jakości reprodukcji dźwięku w połączeniu telefonicznym, jest to kodek (algorytm kodowania próbek w strumień danych) i pasmo przydzielane na ten strumień danych. Kodeki GSM są dobrane tak, żeby się dało zrozumieć mowę, intonację i odróżnić rozmówcę, ale jest to wąski wycinek pełnego spektrum. I wszystkie telefony realizują tę funkcjonalność na podobnym poziomie.
Jakość połączenia może być tylko obniżona przez zakłócenia w transmisji GSM, dodatkowy osprzęt (np słuchawka Bluetooth na granicy zasięgu)., i to tyle w zasadzie jeśli chodzi o sprzęt.
Drugą rzeczą jest tło dźwiękowe i są warunki w których nawet słysząca osoba nie jest w stanie rozmawiać przez telefon bo nie słyszy rozmówcy odpowiednio wyraźnie — np jeśli ten znajduje się w bardzo hałaśliwym otoczeniu. Telefony stosują różne sztuki w celu dyskryminacji (rozróżnienia) który dźwięk jest głosem użytkownika, a który tłem, ale działa to ogólnie źle, a fatalnie źle jeśli używana jest słuchawka nauszna. Słuchawki BT mają olbrzymią tendencję do zbierania dookolnego hałasu i np o ile z osobę w hałasie da się czasem zrozumieć jak mówi bezpośrednio do aparatu, to nie ma szans jeśli ma nauszną słuchawkę bez mikrofonu na pałąku.
Aleks: być może technologia przesyłania sygnału dźwiękowego jest wszędzie taka sama, ale bywają telefony, które np. zakłócają odbiór dźwięków. W niektórych aparatach słuchowych występowało takie sprzężenie — coś z polem magnetycznym, jakaś indukcja elektromagnetyczna, czy coś podobnego, zakłócała pracę aparatu — słychać było tylko brzęczenie. Z procesorem jest podobnie. To zależy od aparatu i telefonu, z jakich sie korzysta. Dodatkowo, nie można wykluczyć, że, nawet pomimo braku zakłóceń, każdy telefon ma jakiś specyficzny wpływ na to, co się słyszy za pomocą protez słuchowych. Tu osoba słysząca nic nie wychwyci — bo i nie ma jak.
Zresztą też w każdym teefonie jest inny głośnik — to też chyba ma jakiś wpływ? Jeżeli jednak masz rację i rodzaj telefonu nie ma wpływu, to ogromny znaczenie ma samo ułożenie głośnika w słuchawce telefonu. Dla mnie przez pewien czas było dość trudno tak przystawić telefon do procesora, by był on tuż obok mikrofonu, tak, żeby było jak najlepiej słychać. W ucho łatwiej “trafić”, w końcu je czujesz.
Szanowny Aleksie.
Teoria to jedno a jakość wykonania i podzespoły to drugie.
Aby było ciekawiej zasmucę Cię bardziej — nie tylko ważne jest jakim telefonem ja się posługuję ale również jakiego używa mój rozmówca.
Choć nie jest to już baaardzo duża różnica to jednak na tyle znaczącą, że z własnej córki potrafię nie rozumieć.
Test przeprowadzony w dokładnie takich samych warunkach — cztery różne modele, w tym 2 Nokie, Samsung i chyba LG jakiś. Dokładnych danych nie podam bo nawet nie zwracałem na to uwagi. Po prostu nadarzyła się okazja i spontanicznie spróbowaliśmy jak to będzie.
witam,
jeśli chodzi o rozmowy telefoniczne to bardzo ważna jest też praktyka.
ja jakoś przyzwyczaiłam się do rozmowy bez aparatu lub w aparacie, a w implancie jakoś nie mogę, ale to dlatego że nie próbuje. Implant mam od października 2011 więc aż wstyd się przyznać. ale wiem że w końcu będe musiała się przestawić.