Nieukowiec podesłał mi linka do artykułu w Science Daily, którego tłumaczenie na język polski jest tutaj.
Ja zawsze mówiłam, że w tym wszystkim chodzi tak naprawdę o przeprogramowanie mózgu. Ciekawe, co pokazałyby moje skany mózgu — ja nigdy nie słyszałam normalnie. Jestem przekonana, że byłaby różnica między obrazem sprzed trzech miesięcy a dzisiejszym — w maju, dwa miesiące po podłączeniu, zaczęłam słyszeć zdecydowanie więcej częstotliwości.
Witam. Ja też zawsze myslałam że wszystko odbywa się na poziomie mózgu. Implant mamy od powiedzmy roku i czasami zdarza mi się zapominać że moja Beatka jest głucha. Coraz częściej uczy się spontanicznie. I mnie zaskakuje. Można z nią prowadzić już całkiem swobodną konwersację np dzisiaj mówię do niej ” Stój prosto. Nie siadaj. Co Ty stara babcia jesteś” A ona oburzona ” Nie jestem starą babcią. Jestem młoda. Młodsza od Ciebie”. Powiedziała to bardzo wyraźnie, czysto i dzwięcznie. I podejrzewam że wielu z jej równolatków mówi gorzej. Wogóle ona nie ma żadnych problemów ze zrozumienie mowy. Logopeda twierdzi że nie trzeba jej szczególnie rehabilitować pod względem rozumienia mowy tylko rozumienia dzwięków. np klakson samochodu czy dzwięk cięcia piłą. Dla Was też dziwięki są trudniejsze od mowy? Ja myślę że ta trudność mowe wynikać z tego że mowę to ona słyszy naokrągło a ryk samolotu czy kukanie kukułki tylko sporadycznie na zajęciach i dlatego ich nie rozóżnia.
Hehe, ja ostatnio mialam na zajęciach (bo też chodzę na ćwiczenia słuchowe, a co!) takie dźwięki, które mam szanse usłyszeć średnio raz w roku. Jakieś chrząkanie świni, pianie koguta… Za to samolot, proszę bardzo ;-)))
Teraz mi trudno powiedzieć, ale kiedyś mowa była zdecydowanie trudniejsza, niż dźwięki. Jak byłem mały, miałem sporo ćwiczeń z rozróżniania krów, kóz i innych psów :-) Z mową tego rodzaju ćwiczeń nie przerabiałem, gdyż po prostu nie rozumiałem głosu na kasecie.
A jak teraz? Sam nie wiem. Po roku oswajania się z dźwiękami otoczenia znam ich naprawdę dużo i coraz łatwiej je rozpoznaję. Z mową jeszcze jest różnie, bo obecny program mam krótko i nie jest on jeszcze do mnie dopasowany.
Pozdrów Beatkę :-)
Witam. Dziękuję za pozdrownienia w imieniu Beatki :). Żeby to chodziło o zwierzęta to pół biedy. Z tym jakoś dajemy sobie radę ( indyk sprawia trochę problemów ). Ale np pani logopedka puszcza dzwięki pt ” W odrodzie i polu” i tam mamy chlust wody z wiadra, ścinanie drzewa piłą ręczną, ścinanie drzewa siekierą, koszenie zboża kosą, kopanie ziemi. Albo jeszcze lepsze są głosy ptaków: sikorka modra, wróble, szpak, bociany, kukułka, skowronek, słowik rdzawy, wrony, sroka. Głowę daje że lwia część 2–3 latków nie zna tych odgłosów. Beatka strasznie się stara i chce dobrze odpowiadać na tych ćwiczeniach ale z ręką na sercu to za pierwszym razem ja sama pewna byłam tylko kukułki.