There is nobody home. What is this strange sound?
Ah. It is me scratching my own back.
I sometimes feel like I hear everything in my environment. Pity that I can’t interpret most of it yet.
There is nobody home. What is this strange sound?
Ah. It is me scratching my own back.
I sometimes feel like I hear everything in my environment. Pity that I can’t interpret most of it yet.
Gdzie się nauczyłaś tak dobrze angielskiego? Jestem tłumaczem przysięgłym angielskiego ( i francuskiego ) Przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi napisane w języku angielskim i błędów się nie dopatrzyłam. Więc jak — pobyt w Anglii?
Z angielskim było tak, że jak miałam chyba 9 lat, to moja mama pomyślała, że elementy innego języka to może być dla mnie dobre ćwiczenie. Wzięła jakąś książeczkę i zaczęła mnie uczyć. Okazało się, że nieźle mi idzie, więc po wakacjach posłała mnie na lekcje do takiej starszej pani, a później ona z kolei odesłała mnie do pewnego Hindusa. Przez kilka lat miałam te indywidualne lekcje. Potem już w liceum normalnie, z grupą na moim poziomie zaawansowania. Potem już pod koniec studiów angielski zaczął mi być potrzebny do pracy — w mojej dziedzinie bez tego się nie da nic zrobić ani przeczytać. Czytam też dużo beletrystyki, więc to kwestia wprawy.
Próbowałam też swoich sił w tłumaczeniach.
Mam jednak problem: nie rozumiem, jak do mnie mówią po angielsku. Czytam, piszę, mówię, ale nie rozumiem. Ów Hindus, który mnie w sumie najwięcej nauczył, niestety nie zmusił mnie do tego, bym się nauczyła go rozumieć i przez cały czas pisał na kartkach. I tak mi zostało do dzisiaj. Byłam we Włoszech, nauczyłam się trochę rozumieć Włochów, jak mówią po angielsku (jeśli w ogóle mówią), ale do swobodnej rozmowy bardzo dużo mi brakuje.
Teraz, jak już mam implant, i jak się trochę odkopię organizacyjnie, zamierzam znów wziąć konwersacje z angielskiego. I tym razem nauczyciel ma mnie zmusić do rozumienia. Choćbyśmy mieli zaczynać od podstaw.
A jeśli chodzi o pobyt w Anglii… Kiedy skończę to, co mam tutaj do skończenia, Anglia jest jedną z opcji. Na jakiś czas, bo w ogóle to mi się podoba w Polsce. Ale nie chodzi o zmywanie i sprzątanie. No chyba że życie zmusi.
Wiesz z tym rozumieniem to czasami jest problem. Swego czasu jeszcze podczas studiów udzielałam prywatnych lekcji. I część uczniów nie rozumiała słowa mówionego ( byli to ludzie bez wady słuchu, dobrze słyszący ). Jak zobaczyli to rozumieli ale podczas słuchania wpadali w panikę i nie byli w stanie nic zrozumieć. Dopiero po osłuchaniu się docierał do nich sens poszczególnych zdań a póxniej słów. Tak więc jedynym sposobem jest chyba tylko słuchanie w orginale. Ale porządny kawałek “roboty” zrobiłaś — czytasz, budujesz poprawne gramatycznie zdania, zasób słownictwa bogaty. Gratulacje
Słuchanie w oryginale to może później. Na razie chciałabym się nauczyć rozumieć chociaż czytając z ust. Dowolną metodą, byle działało ;-)
Ja się trochę nauczyłem czytać z ust na lekcjach z angielskiego w LO, ale najwięcej mi chyba dało obejrzenie filmów z napisami — szczególnie serialu Friends. 10 sezonów po 24 odcinki — czasu wystarczająco wiele, żeby się przyzwyczaić do dykcji, mimiki i głosku każdego aktora, nauczyć się ich “czytać”, a przy okazji się czasem pośmiać ;-)
A i tak, gdy to oglądałem, miałem jeszcze aparaty. Podejrzewam, że gdybym to jeszcze raz obejrzał, lepiej bym rozumiał ze słuchu język angielski.