11 tygodni

A z aktu­al­nym pro­gramem to było tak.
Po niecałych dwóch miesią­cach noszenia pro­ce­sora nagle uświadomiłam sobie, że nie mam zawrotów głowy. Poszły sobie. Już o tym zresztą pisałam. Zbliżała się wiz­yta w Kaje­tanach, więc poprosiłam o kole­jne pro­gramowanie i pod­kręce­nie nis­kich dźwięków. Dostałam pro­gram pośredni na dwa-trzy tygod­nie i taki na dłużej (plus opcja ADRO, do wypróbowa­nia po trzech-czterech tygod­ni­ach uży­wa­nia ostat­niego pro­gramu). Myślałam, że może będę miała wresz­cie więcej czasu bez zmian pro­gramu, żeby się przyzwyczaić. A skąd. Po tygod­niu od tego ustaw­ia­nia poszłam na kon­cert Yam­ato. Japończycy walący w bębny. Jak się jeszcze kiedyś pojawią w Polsce, to pole­cam. Show jest niesamow­ity. No i co jak co, ale bębny to dobrze sły­chać. No właśnie. Słysza­łam je świet­nie przez aparat na prawym uchu. A przez lewe to tak śred­nio, znaczy rytm dawało się nadal rozpoz­nać, ale te niskie dźwięki cią­gle jakieś nie takie. No to w połowie pier­wszej części kon­certu przełączyłam na ten pro­gram ze wzmoc­nionymi niskimi dźwiękami. Co tam, że miałam go włączyć dopiero za tydzień-dwa. I rzeczy­wiś­cie, zaczęłam te bębny słyszeć lep­iej. I nawet nie miałam po tym szumów w głowie, ani nie czułam się, jakby mnie wal­nęło takie wielkie pudło, jak to na początku bywało. No i tak już od pół­tora tygod­nia słucham tych nis­kich dźwięków. Chwil­ami to bywa nawet ciężkie do wytrzy­ma­nia. W tym samym cza­sie do mojego pokoju w pracy doszedł nowy człowiek. Nie żeby robił jakiś spec­jalny hałas, ale ja słyszę każdy ruch krzesła, i to dosyć głośno. Przez pier­wsze parę dni ciężko mi było się skupić, ale chyba się już przyzwycza­jam. Ale jed­nak okazuje się, że ciche miejsca wys­tępują znacznie rzadziej, niż mi się zdawało. O ile w ogóle są. Ciekawe, co mi wyjdzie tym razem na audio­gramie w wol­nym polu. Będę w Kaje­tanach w przyszłym tygod­niu, może się dowiem.

Przez jakieś trzy tygod­nie nie miałam ćwiczeń słu­chowych z mamą, z powodów od nas nieza­leżnych. Starałam się ćwiczyć trochę sama, słuchać muzyki, książki w audio. Dostałam właśnie (dzięki!) mate­ri­ały, które mi bardzo pomogą, nagrane dźwięki otoczenia i nagrane ćwiczenia na słuch fone­maty­czny. W skró­cie są to pary zdań, różnią­cych się poje­dynczymi słowami. Te słowa wys­tępują w parach typu Tomek-domek i inne takie kom­bi­nacje na podobne głoski. Na razie sobie tego po prostu słucham czy­ta­jąc, nie bardzo mam zresztą inną możliwość.

No a dzisiaj byłam u logope­dki. Po godzinie ćwiczeń (które dzisiaj, jako że to było pier­wsze nasze spotkanie, miały charak­ter diag­nos­ty­czny) czułam się tak, jakby mi ktoś wziął mózg i poug­ni­atał. I chyba o to chodzi. Bierne słuchanie to jed­nak co innego. A to było zmuszanie do pracy tego zmysłu, który przez lata zdążył nieco zardzewieć i się rozleni­wić. Pomysł jest bardzo prosty: słuchanie i zgady­wanie, co to za dźwięk (otrzepu­jący się z wody pies czy dziecko baw­iące się wężem ogrodowym?) albo co to za głoska (Kasia czy kasza?). I to potrafi mnie porząd­nie zmęczyć. Właś­ci­wie nie poszło tak źle, jak myślałam. Ale bardzo długa droga przede mną. Niek­tóre samogłoski rozpoz­naję, niek­tóre mi się mylą (e/o, y/u). A spółgłoski to w ogóle dłuższy temat.
Logope­dka ma już doświad­cze­nie w pracy z dorosłą osobą zaim­plan­towaną, i całkiem niezłe efekty ;-)

This entry was posted in po polsku. Bookmark the permalink.

2 Responses to 11 tygodni

  1. bartosz says:

    Ja mam tak, że bardzo często po “roz­grzewce” lep­iej słyszę i rozu­miem. Tzn. jak zacznę słuchać radia, to przez pier­wsze 5 minut niewiele rozu­miem, a potem zaczy­nam wyłuski­wać zwroty i zda­nia. Ale to pewnie tylko kwes­tia przyzwycza­je­nia się do głosu. Podob­nie jest ze ćwiczeni­ami słuchowymi.

    Miałem też prob­lem z pamię­cią słu­chową. S, SZ i Ś rozróż­ni­ałem doskonale, tylko nie pamię­tałem, które z nich jak brzmi i co ja właś­ci­wie teraz słyszę ;-)

  2. cyborg says:

    Oo, mam dokład­nie to samo z tymi głoskami. Pamię­tam, które są które, przez chwilkę po tym, jak mi się je przeczyta, i zaraz mi się zaczy­nają mylić.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *