Woda z kranu.
Kawałki głosu mojego szefa (głośniejsze albo może niższe, nie jestem pewna)
Stukot klawiatury, czy już o tym pisałam?
Ołówek upadający z niewielkiej wysokości na biurko (tutaj dołączają się też zawroty głowy po odsłuchaniu tego kilka razy)
Ludzie do mnie mówią, a ja wyłączam na chwilę aparat i sprawdzam, co słychać w lewym uchu. Ale tylko wtedy, jeśli niezależnie od tego ich rozumiem.