Po 8 miesiącach

Nie mam już mate­ri­ału na notki co kilka dni. Chodzę sobie z implantem w głowie i pro­ce­sorem na głowie, żyję, roz­maw­iam, trochę ćwiczę. Zmi­any z dnia na dzień były na początku, teraz już nie zauważam ich tak bardzo. Zaczęłam ćwiczenia z emisji głosu (“gdyby pani odciąć głowę, byłaby to gada­jąca głowa” — to znaczy, że nie wyko­rzys­tuję przy mówie­niu odpowied­nich rezona­torów, przez co głos brzmi ostro, za wysoko i ogól­nie nie całkiem tak, jak powinien, a pon­adto mówie­nie wiąże się z więk­szym wysiłkiem dla gardła, niż mogłoby). Zapowiada się praca na wiele miesięcy.

Coraz więcej osób mi mówi takie rzeczy:

[Alien] Co sły­chać?
[Zill] U Agaty też bardzo dużo sły­chać, na przykład bardzo dobrze sły­chac poprawę dykcji.
[Zill] Ostat­nio jak mnie o coś zapy­tała, to aż się wzdrygnąłem, bo myślałem, że nie zauważyłem kogoś trze­ciego.
[Zill] A to Agata była.

No to muszę się starać, żeby ich nie zaw­ieść. Fak­ty­cznie teraz, jeśli mówię staran­nie, mogę założyć, że raczej zostanę zrozumiana.

Po 7 miesią­cach, czyli w przy­bliże­niu po przekrocze­niu pół roku z pro­ce­sorem, pani Sz. w IFPS pod­dała mnie kilku testom w celu porów­na­nia wyników z tymi dla 3 miesięcy. Wśród testów było rozróż­ni­anie, czy dana para dość podob­nych słów jest taka sama, czy różna (np. gratka-kratka, lody-loty), rozu­mie­nie liczb ze słuchu, rozu­mie­nie samogłosek i spółgłosek ze słuchu oraz rozu­mie­nie słów jed­no­sy­labowych. Wszys­tko to daje się opisać liczbowo jako pro­cent poprawnych odpowiedzi. We wszys­t­kich tych tes­tach, poza ostat­nim, po podlicze­niu wyników widać było wyraźny postęp (nie pamię­tam w tej chwili pro­cen­tów, może kiedyś wyno­tuję to sobie i wrzucę na bloga wszys­tkie wyniki). Jeśli chodzi o test najtrud­niejszy, słowa jed­no­sy­labowe, bez żad­nego kon­tek­stu — doty­chczas miałam może jedno, góra dwa trafienia na test. Miałam jakieś domysły, ale zwykle nie odpowiadały one rzeczy­wis­tości. Teraz trafiłam kilka słów i w sumie wyszło 7% (ostat­nio 2%). O statystyce wiem tyle, żeby nie przy­wiązy­wać więk­szej wagi do tego wyniku. Za mała próbka, za duże dzi­ałanie przy­padku. Ale zawsze coś.

Przy okazji sprawdz­iło się to, co już tu napisałam: w takich warunk­ach, w jakich test był wykony­wany, czyli cichy pokój i osoba mówiąca z bliska nor­mal­nym głosem, lep­sza jest mniejsza czułość mikro­fonu. Teraz już rutynowo na takie sytu­acje sto­suję ustaw­ie­nie czułości 12, w nieco głośniejszym otocze­niu 15, a kiedy z kimś roz­maw­iam w hałaśli­wym lokalu — 18. A kiedy przeszkadzają mi w pracy dźwięki otoczenia, zmniejszam czułość nawet do 8, co się jed­nak rzadko zdarza.

Subiek­ty­wnie mogę ocenić, że robię pewne postępy w zgady­wa­niu zdań osad­zonych w kon­tekś­cie. Wymaga to jed­nak dużej cier­pli­wości ze strony osoby, która ze mną ćwiczy. Często trzeba coś powtórzyć wielokrotnie.

This entry was posted in po polsku. Bookmark the permalink.

3 Responses to Po 8 miesiącach

  1. Małgorzata says:

    Witam Cię i poz­draw­iam serdecznie.
    Od jakiegoś czasu reg­u­larnie i z wielką uwagą czy­tuję, to co piszesz.
    Bardzo intere­sują mnie Twoje doświad­czenia, ponieważ wiele wskazuje na to, że wkrótce je podzielę. Jestem Ci ogrom­nie wdz­ięczna za to, co robisz.
    Muszę Ci się przyz­nać, że wiele razy uśmi­ałam się serdecznie, ale zdarzyło się także, że czy­tałam ze łzami w oczach. Prawda jest taka, że zrozu­mieć dokład­nie, w czym rzecz — będzie w stanie tylko ktoś, kto nie słyszy. W każdym razie — raz jeszcze dziękuję. Twoje zwierzenia są dla mnie ogrom­nym wspar­ciem — Małgorzata

  2. cyborg says:

    Cieszę się, że nasz blog się komuś do czegoś może przy­dać. Życzę powodzenia. Czy wiesz już, czy, kiedy (i gdzie) będziesz miała zabieg? Ja będę w Kaje­tanach pod koniec listopada.

  3. Małgorzata says:

    A ja tak bardzo się cieszę, że odpowiedzi­ałaś :)))))
    “Nasz blog”, bo teraz to chyba będzie i mój blog — przy­daje się bardzo.
    Dasz wiarę, że czy­tam wciąż od nowa ???
    Wybacz, że w mailu tak szczegółowo tłu­maczyłam się z “Denisa” … zapom­ni­ałam, że znasz ten adres stąd :))))).
    No ale z tym odróż­ni­an­iem “ch” od “h”, to (ch)yba … no nie wiem … nie wiem … :))))).
    Poz­draw­iam Cię serdecznie i Twoją Mamę także.
    Powtórzę raz jeszcze: czy­tać Cię to wielka przyjemność.

Leave a Reply to Małgorzata Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *