Na razie to mi dopiero szwy zdjęli, zgodnie z planem 10 dni po operacji, w czwartek. Zdejmowanie szwów boli trochę, ale przynosi ulgę, już zaczynały mi przeszkadzać. No i UMYŁAM WŁOSY po raz pierwszy od operacji. Czuję się jak człowiek.
Przy okazji ustalono termin podłączenia: 19 marca. Nie mogę się doczekać. Pojadę do Kajetan na dwa dni. Zdaje się, że ludzi z tymi samymi implantami podłączają grupowo, W. jest umówiona tego samego dnia, za to K. tydzień wcześniej.
Noszę cały czas jeden aparat, na prawym uchu. Trochę to denerwujące — póki siedzę w domu albo rozmawiam z rodziną, to żaden problem, ale w kontaktach towarzyskich albo w hałasie już odczuwam różnicę. Mam jeszcze poczekać z zakładaniem aparatu na lewe ucho i sprawdzaniem, czy coś w ogóle słychać po operacji (są na to szanse, ale nie 100%), bo to się wszystko goi (“pracuje”, jak się technicznie wyraził dr F.)
A bus instytutowy z Otrębus odjeżdża nie o zapisanej godzinie, tylko wtedy kiedy przyjdą ludzie z ostatniej kolejki WKD, czyli parę minut wcześniej. W związku z czym odbyłam 20-minutowy spacer z Nadarzyna do Kajetan przy temperaturze –7 stopni, wietrze i zacinającym śniegu. Ale już mi przeszło. Zwłaszcza że jednak się po tym nie przeziębiłam.
Archives
- March 2012
- November 2011
- September 2011
- March 2010
- February 2010
- September 2009
- August 2009
- July 2009
- June 2009
- April 2009
- December 2008
- November 2008
- September 2008
- July 2008
- June 2008
- May 2008
- April 2008
- March 2008
- December 2007
- November 2007
- October 2007
- September 2007
- August 2007
- July 2007
- June 2007
- May 2007
- April 2007
- March 2007
- February 2007
- October 2006