Trzy miesiące po podłączeniu

Kiedy chcę się dowiedzieć, jak brzmi jakieś słowo, nie mogę go widzieć. To znaczy: nie mogę patrzeć na usta osoby, która mówi. Mózg mi się wtedy przełącza na anal­izę wzrokową i koniec.

Mam zestaw zdań do odsłuchi­wa­nia. Wczo­raj dla uroz­maice­nia najpierw słuchałam, a potem sprawdza­łam, co to. Na razie mało jestem w stanie zgad­nąć. W końcu się nauczę tych zdań na pamięć i w ten sposób będę zgady­wać, przy­dałoby się więcej mate­ri­ału… Ale do rzeczy: przy tym ćwicze­niu przyszło mi do głowy, że uczę się całkiem obcego języka. Mimo że moim pier­wszym językiem był pol­ski. Ale tak to właśnie wygląda przy nauce: najpierw słyszysz albo czy­tasz jakieś zdanie, a dopiero potem mówią ci, co ono znaczy.

Logopedy!

This entry was posted in po polsku. Bookmark the permalink.

7 Responses to Trzy miesiące po podłączeniu

  1. bartosz says:

    Mamy strasznie podobne obserwacje! ;-) Całkiem niedawno nawet o tym pisałem — 7 maja.

    Kilka razy roz­maw­iałem przez Skype. Szło świet­nie — o ile się nie patrzyłem w okienko, gdzie widać było rozmówcę ;-)

    Tutaj właśnie wychodzi, że pewne doświad­czenia implan­towcy mają wspólne. przy­na­jm­niej jeśli chodzi o prelingwalnych.

  2. mamabeatki says:

    Nie bardzo rozu­miem. Jak TYLKO słyszysz to rozu­miesz rozmówcę ale jak i słyszysz i widzisz to nie ma zrozumienia?

  3. bartosz says:

    Obraz w kamerze w cza­sie roz­mowy przez Skype bywa ury­wany i niepłynny. Wtedy się nie da właś­ci­wie czy­tać z ust. Gdy roz­maw­iam przez Skypa i patrzę na taki obraz, to automaty­cznie się sku­piam na ustach, nie na tym, co słyszę.

    W cza­sie roz­mowy na żywo to trochę inaczej wygląda, ale w prak­tyce jest tak, że gdy się patrzy na usta, prawie w ogóle się nie korzysta z tego, co daje implant — bo wystar­cza­jąco wiele daje czy­tanie z ust.

    Przy­na­jm­niej tak jest u mnie.

  4. mirek says:

    No cóż, aku­rat mam odwrot­nie — w nor­mal­nej roz­mowie patrze­nie na kogoś nigdy nie przeszkadza mi w słysze­niu. Nie zauważam takiego zjawiska.
    Zresztą nie muszę patrzyć. Jasne, że nie zawsze, bywają osoby, które ciężko zrozu­mieć i trzeba się posiłkować wzrok­iem.
    Tyle, że ja nigdy właś­ci­wie nie czy­tałem z ust. Żeby coś zrozu­mieć musi­ałem jed­nocześnie słyszeć w apara­cie to coś co przy­pom­i­nało dźwięki.
    Pon­adto uwaga nie sku­pi­ała się na ustach tylko na całej twarzy — oczy, usta mimika.

    Wydaje mi się, że nie może­cie się odzwycza­jać od patrzenia na rozmówcę. Ostate­cznie to oznaka grzeczności, sza­cunku.
    Trzeba tak zapro­gramować swój mózg żeby infor­ma­cje wzrokowe były tylko dodatkiem do rozmowy.

  5. bartosz says:

    Wielu ludzi, w tym logope­dzi z Kaje­tan, mówiło mi, że są bardzo duże różnice między ludźmi z głu­chotą pre– i postling­walną. Z tego, co wyczy­tałem i zrozu­mi­ałem, straciłeś słuch, Mirku, po naucze­niu się języka. Twoim głównym kanałem odbior­czym jest słuch. U osób z głu­chotą prel­ing­walną jest to wzrok.

    To się oczy­wiś­cie zmieniło po wprowadze­niu implan­tów. Dzieci wcześnie zaim­plan­towane są niemal jak osoby słyszące. Ale osoby apara­towane i zaim­plan­towane w późniejszym wieku mają już inaczej.

    Ja przy­na­jm­niej mam taką korzyść, że nie muszę się już sku­piać wyłącznie na ustach rozmówcy. Wystar­czy mi właśnie to, o czym napisałeś — oczy, usta, cała mimika.

    Poza tym tak w końcu nie wiem, czy fak­ty­cznie “wystar­czy” zapro­gramować mózg. W końcu to tak, jak z językiem. Nauczysz się pier­wszego języka — pol­skiego — to na nim opierasz już całą resztę — każdy następny język również.

  6. mirek says:

    Podobno zdaniem językoz­naw­ców w tym jest właśnie prob­lem. Nigdy nie będziesz super poprawnie posługi­wał się językiem obcym jeśli będziesz mówił np. po ang­iel­sku ale myślał w tym samym cza­sie “po pol­sku”.
    Mówią, że jest to bardzo trudne do opanowa­nia, wręcz trzeba mieć predys­pozy­cje, aby i myśleć, i mówić w tym samym języku.
    Wszys­tko przy­chodzi z czasem.

    Tak ja mam tą korzyść, że przez 25 lat słysza­łem i mówiłem. Dlat­ego właśnie Was tak podzi­wiam za osiągnięcia.

  7. cyborg says:

    Mama Beatki: Nie, nie o to chodzi, zupełnie. Jeśli tylko słyszę rozmówcę, to go nie rozu­miem, niestety. Może to przyjdzie z cza­sem, tak jak u Bartka :-) Jak człowieka widzę, to rozu­miem (na ogół). Nato­mi­ast teraz, jak się uczę słuchać, i chcę poz­nać brzmie­nie jakiegoś słowa czy głoski, to muszę tego wysłuchać bez patrzenia na usta. Inaczej ta infor­ma­cja słu­chowa jest “zabur­zona” przez wzrokową i nie całkiem dociera do świado­mości.
    Oczy­wiś­cie słysze­nie pomaga mi w rozu­mie­niu, ale to się odbywa jakby na innym poziomie świadomości.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *