Dzień siódmy. Cienie dźwięków

Dzisiaj trochę słysza­łam przez implant muzykę w Wayne’s Cof­fee. Kiedy ktoś mówi, a ja wyłączę aparat na prawym uchu, słyszę ciche wspom­nie­nie głosu. Podob­nie jest ze stukiem klaw­iatury. Już nie wszys­tko jest tylko zawro­tami głowy, aczkol­wiek nadal je mam. Zro­biłam sobie łagod­niejsze prze­jś­cie do pro­gramu trze­ciego: rano włączyłam drugi i dopiero jakieś pół­torej godziny później trzeci. Prze­jś­cie było sporo mniej szoku­jące niż wczo­raj. Pro­gram czwarty nie wcześniej niż we wtorek, nie ma się co tak spieszyć.

This entry was posted in po polsku. Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *