Telefon

No proszę. Dziś miałem sprawę do załatwienia z osobą, którą znam już długo i z którą zawsze się kon­tak­towałem e-mailem, SMSem, albo oso­biś­cie. Dziś wiec­zorem postanow­iłem spróbować tele­fonu. Dzwonię więc, witam się i słyszę: “a z kim ja rozmawiam”? ;)

Sprawę załatwiłem bez więk­szych prob­lemów. Głos tej osoby słysza­łem czysto i wyraźnie.
Chyba trzeba będzie pomyśleć o dzwonie­niu do innych.

This entry was posted in bartosz, po polsku. Bookmark the permalink.

10 Responses to Telefon

  1. mirek says:

    Tylko w nałóg nie wpad­nij. A uwierz mi, że to wciąga. Rachunki!!!

    Z cieka­wości — jaki model?

  2. bartosz says:

    Mój — Nokia N80, rozmówcy — jakaś nowa Motorola.

  3. niedobradzidzia says:

    Po tak długim okre­sie powin­nieneś naw­i­jać przez tele­fon już swo­bod­nie, a zwłaszcza, że masz Nokię n80 co jest smart­phonem. Ja mam Nokię E50 i swo­bod­nie z każdym roz­maw­iam i w każdym miejscu. Nokie s serii N i E są świetne dla osób z implantem. Już się uza­leżniłam i płacę rachunki kosmiczne.

  4. bartosz says:

    Myślę, że każdy powinien mieć świado­mość tego, że może mieć inne efekty w implan­cie niż inni. To zależy od wielu czyn­ników — jed­nym z najważniejszych jest to, czy się jest głuchym od urodzenia, czy nie.

    Ty, niedo­bradzidziu, o ile pamię­tam, straciłaś całkiem słuch dość późno. Niem­niej jed­nak grat­u­luję Ci dobrych efek­tów — ale myślę, że w kwestii implan­tów nie ma czegoś takiego jak “powinieneś już słyszeć i rozu­mieć to i tamto”.

  5. niedobradzidzia says:

    Dziękuję za grat­u­lacje i również grat­u­luję Ci i życzę dal­szych postępów z implantem. Ja urodz­iłam się z wadą słuchu. Fakt, że zaczęłam od 50 db, jed­nak z cza­sem słuch się pog­a­rszał. W wieku 14–15 lat miałam już ponad 100 dB. Słuch z dnia na dzień spadał, aż w końcu w prawym mam 110, a w lewym 120. W aparat­ach nic nie rozu­mi­ałam, więc jed­nak nie miałam żad­nych korzyści. Także jedziemy na tym samym wózku :) Pozdrawiam.

  6. cyborg says:

    Nie, zacząć od 50 dB i z tym uczyć się mówić i słuchać, to nie jest to samo, co zacząć od 100 dB i mieć tak całe życie — tak jak Bartek i ja. Tak że na tym samym wózku to na pewno nie jesteśmy. Ty masz postling­walną utratę słuchu, my mamy prel­ing­walną. W wieku 14 lat, jeśli chodzi o naukę słucha­nia i mowy, to jest już dawno pozamiatane.

  7. Alex says:

    Ja trochę nie rozu­miem fetyszu „jaki tele­fon”, specy­fikacja GSM wynacza górną granica jakości repro­dukcji dźwięku w połącze­niu tele­fon­icznym, jest to kodek (algo­rytm kodowa­nia próbek w stru­mień danych) i pasmo przy­dzielane na ten stru­mień danych. Kodeki GSM są dobrane tak, żeby się dało zrozu­mieć mowę, intonację i odróżnić rozmówcę, ale jest to wąski wycinek pełnego spek­trum. I wszys­tkie tele­fony real­izują tę funkcjon­al­ność na podob­nym poziomie.

    Jakość połączenia może być tylko obniżona przez zakłóce­nia w trans­misji GSM, dodatkowy osprzęt (np słuchawka Blue­tooth na granicy zasięgu)., i to tyle w zasadzie jeśli chodzi o sprzęt.

    Drugą rzeczą jest tło dźwiękowe i są warunki w których nawet słysząca osoba nie jest w stanie roz­maw­iać przez tele­fon bo nie słyszy rozmówcy odpowied­nio wyraźnie — np jeśli ten zna­j­duje się w bardzo hałaśli­wym otocze­niu. Tele­fony sto­sują różne sztuki w celu dyskrymi­nacji (rozróżnienia) który dźwięk jest głosem użytkown­ika, a który tłem, ale dzi­ała to ogól­nie źle, a fatal­nie źle jeśli uży­wana jest słuchawka nauszna. Słuchawki BT mają olbrzymią ten­dencję do zbiera­nia dookol­nego hałasu i np o ile z osobę w hałasie da się cza­sem zrozu­mieć jak mówi bezpośred­nio do aparatu, to nie ma szans jeśli ma nauszną słuchawkę bez mikro­fonu na pałąku.

  8. bartosz says:

    Aleks: być może tech­nolo­gia przesyła­nia syg­nału dźwiękowego jest wszędzie taka sama, ale bywają tele­fony, które np. zakłó­cają odbiór dźwięków. W niek­tórych aparat­ach słu­chowych wys­tępowało takie sprzęże­nie — coś z polem mag­ne­ty­cznym, jakaś indukcja elek­tro­mag­ne­ty­czna, czy coś podob­nego, zakłó­cała pracę aparatu — sły­chać było tylko brzęcze­nie. Z pro­ce­sorem jest podob­nie. To zależy od aparatu i tele­fonu, z jakich sie korzysta. Dodatkowo, nie można wyk­luczyć, że, nawet pomimo braku zakłóceń, każdy tele­fon ma jakiś specy­ficzny wpływ na to, co się słyszy za pomocą pro­tez słu­chowych. Tu osoba słysząca nic nie wych­wyci — bo i nie ma jak.

    Zresztą też w każdym tee­fonie jest inny głośnik — to też chyba ma jakiś wpływ? Jeżeli jed­nak masz rację i rodzaj tele­fonu nie ma wpływu, to ogromny znacze­nie ma samo ułoże­nie głośnika w słuchawce tele­fonu. Dla mnie przez pewien czas było dość trudno tak przys­tawić tele­fon do pro­ce­sora, by był on tuż obok mikro­fonu, tak, żeby było jak najlepiej sły­chać. W ucho łatwiej “trafić”, w końcu je czujesz.

  9. mirek says:

    Szanowny Alek­sie.
    Teo­ria to jedno a jakość wyko­na­nia i podze­społy to drugie.
    Aby było ciekaw­iej zas­mucę Cię bardziej — nie tylko ważne jest jakim tele­fonem ja się posługuję ale również jakiego używa mój rozmówca.
    Choć nie jest to już baaardzo duża różnica to jed­nak na tyle znaczącą, że z włas­nej córki potrafię nie rozu­mieć.
    Test przeprowad­zony w dokład­nie takich samych warunk­ach — cztery różne mod­ele, w tym 2 Nokie, Sam­sung i chyba LG jakiś. Dokład­nych danych nie podam bo nawet nie zwracałem na to uwagi. Po prostu nadarzyła się okazja i spon­tan­icznie spróbowal­iśmy jak to będzie.

  10. Monika says:

    witam,
    jeśli chodzi o roz­mowy tele­fon­iczne to bardzo ważna jest też prak­tyka.
    ja jakoś przyzwycza­iłam się do roz­mowy bez aparatu lub w apara­cie, a w implan­cie jakoś nie mogę, ale to dlat­ego że nie próbuje. Implant mam od października 2011 więc aż wstyd się przyz­nać. ale wiem że w końcu będe musi­ała się przestawić.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *